Na początek 9. serii gier III ligi grupy 2 piłkarze Mariusza Kurasa zmierzyli się w Jarocinie z tamtejszym Jarotą i zwyciężyli 2:3, choć w 2 połowie gospodarze napędzili Świtowcom nieco stracha.
Spotkanie rozpoczęło się bardzo dobrze dla Skolwinian, kiedy to po dośrodkowaniu Ernesta Hulisza na długi słupek sprytnym strzałem głową popisał się kapitan Świtu Szymon Kapelusz, który dał prowadzenie swojej drużynie. Piłkarze Jaroty próbowali odrabiać straty, ale to przyjezdni byli bliżsi zdobycia kolejnych bramek, lecz brakowało im kropki nad „i”. W końcu w 45 minucie zawodnicy Dumy Skolwina przeprowadzili składną akcję, po której Oleh Synytsia zgrał dośrodkowaną piłkę przed pole karne do Szymona Kapelusza, ten uderzył z woleja sprawiając trud debiutującemu bramkarzowi Jaroty Jakubowi Bautowi, który odbił piłkę przed siebie, a do futbolówki dopadł Jędrzej Kujawa, którego faulował jeden z obrońców. Arbiter Tomasz Majkowski bez zawahania wskazał w tej sytuacji na 11 metr, a rzut karny na bramkę pewnym strzałem zamienił Adam Ładziak i do przerwy mieliśmy dwubramkowe prowadzenie Świtu.
Gospodarze nie mając nic do stracenia zagrali po zmianie stron dużo odważniej i mogli zdobyć bramkę kontaktową po uderzeniu głową Mikołaja Jankowskiego, ale piłka trafiła w poprzeczkę. Po ponad godzinie gry i po jednym z rzutów rożnych futbolówkę w zamieszaniu we własnym polu karnym odbił ręką jeden z graczy z północnego Szczecina i arbiter ze Zduńskiej Woli tym razem podyktował rzut karny dla Jaroty, który na bramkę zamienił Krzysztof Bartoszak. W tym momencie sympatykom Świtu stanęły przed oczami wspomnienia z meczu sprzed dwóch tygodni w Kleczewie, w którym mimo dwubramkowej zaliczki z pierwszej połowy oraz zdecydowanej przewagi zdobyliśmy tylko punkt… Na szczęście w tym przypadku było inaczej ponieważ najpierw w słupek trafił Szymon Kapelusz, a w 71 minucie po sprytnym zagraniu Oleha Synytsi, Jędrzej Kujawa ograł jednego z rywali i strzałem w długi róg podwyższył na 3:1. Podopieczni Mariusza Kurasa mogli jeszcze zdobyć kolejne gole za sprawą wprowadzonych Patryka Paczuka czy powracającego po kontuzji Gracjana Goździka jednak zabrakło zimnej krwi pod bramką rywali. Tymczasem w doliczonym czasie gry Jakub Kuzko faulował w polu karnym Krzysztofa Bartoszaka, za co obejrzał czerwoną kartkę, a sam poszkodowany zmniejszył wymiary porażki zdobywając swojego drugiego gola w meczu i szóstego w bieżących rozgrywkach. Więcej bramek tego dnia już nie padło i Świt zanotował 5 zwycięstwo w bieżących rozgrywkach.
Bardzo cieszymy się z trzech punktów, bo są one na pewno zasłużone i bardzo nam potrzebne. Zespół walczy, stwarza sobie dużo sytuacji bramkowych, robi naprawdę dobre wyniki biegowe. Musimy jeszcze popracować nad tym, żeby zamykać spotkania kiedy mamy ku temu dobre okazje. To doda nam niewątpliwie pewności siebie. Jesteśmy zadowoleni i dumni z chłopaków, że wracamy na właściwe tory, 3-punktowe tory – powiedział po meczu asystent trenera Mariusza Kurasa, Mateusz Silewicz.
Następny mecz Świtowców czeka już w ostatni piątek września, kiedy to na Stołczyńską 100 zawita Pogoń Nowe Skalmierzyce, a początek tego spotkania o godzinie 16.30. ZAPRASZAMY!!
JAROTA JAROCIN – ŚWIT SZCZECIN 2:3(0:2)
0:1 Szymon Kapelusz 7’
0:2 Adam Ładziak 45’k
1:2 Krzysztof Bartoszak 61’k
1:3 Jędrzej Kujawa 71’
2:3 Krzysztof Bartoszak 90’k
Jarota: Baut – Stachowiak (72’ Soiński), Szaflarski, Maćkowiak, Komendziński, Grobelny – Marszałkiewicz (79’ Rybarczyk), Sebastian Kamiński, Jankowski (72’ Idzikowski), Konopacki (79’ Konopka) – Bartoszak.
Świt: Matłoka – Kamiński, Wojdak, Kuzko, Hulisz – Synytsia (78′ Nagórski), Białczyk, Ładziak (65′ Baranowski), Kujawa (78′ Goździk), Dziąbek (65′ Paczuk) – Kapelusz (90′ Tomaszewski).