Świt Szczecin w meczu kończącym zmagania w rudzie jesiennej pokonał przed własną publicznością ambitną Unię Janikowo 1:0. Świtowcy w ten sposób odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu i awansowali na podium rozgrywek, przez co kibice już nie mogą doczekać się rundy rewanżowej.
Samo spotkanie obfitowało w wiele pojedynków w środkowej strefie boiska, gdzie od początku nieco lepiej wyglądali gospodarze. Dobre zawody rozgrywał pomocnik Świtu Adam Ładziak, który regulował tempo akcji Dumy Skolwina. W pierwszej części gry było niewiele sytuacji bramkowych, w 26 minucie Adam Nagórski uderzał z woleja, lecz pewnie jego strzał obronił Gracjan Fabiszewski. Warto odnotować też próbę strzału nożycami Patryka Baranowskiego z 29 minuty spotkania. W końcu w 32 minucie Adam Nagórski przejął piłkę po niedokładnym wybiciu bramkarza gości, ograł obrońcę rywali i mocnym strzałem z 20 metrów otworzył wynik spotkania.
Unici byli groźni głównie po dośrodkowaniach ze stałych fragmentów gry, jednak czujny w bramce był Przemysław Matłoka, który wykazał się kunsztem bramkarskim także przy próbie strzału jednego z rywali z dystansu.
W drugich 45 minutach kibice obejrzeli już więcej okazji bramkowych. W 57 minucie kapitalne prostopadłe podanie od Patryka Baranowskiego mógł zamienić na bramkę Łukasz Kopeć, jednak przy próbie lobowania przeniósł piłkę nad poprzeczką. Chwilę później Krzysztof Filipowicz 'nawinął’ obrońcę rywali na 16 metrze, ale tym razem skończyło się na rzucie rożnym. 20 minut przed końcem spotkania bliscy szczęścia byli piłkarze z Janikowa, lecz piłka o centymetry minęła okienko bramki Przemysława Matłoki, choć niektórzy kibice myśleli już że padła bramka. W odpowiedzi rajd prawą stroną boiska przeprowadził chyba najlepszy tego dnia zawodnik na boisku – Adam Nagórski, który dograł do Łukasza Kopcia ale górą był ponownie Gracjan Fabiszewski. W 83 minucie skrzydłowy Świtu mógł się zrehabilitować, kiedy to wpadł w pole karne i położył obrońcę, jednak strzelił wprost w bramkarza przyjezdnych. Podobnie jak w pierwszej połowie Unia miała sporo stałych fragmentów gry, jednak prym w pojedynkach powietrznych wiedli obrońcy Świtu z Patrykiem Biłem i Adrianem Machem na czele. Ostatecznie defensywa Świtu 11 raz(!) w sezonie nie straciła gola, dzięki czemu Świtowcy dopisali do swojego dorobku kolejne cenne 3 punkty i awansowali na podium rozgrywek.
Pozostaną na nim przynajmniej do niedzielnego popołudnia kiedy to zmierzą się w bezpośrednim pojedynku Mieszko Gniezno z Radunią Stężyca. Gorszą informacją jest natomiast ta o kontuzji naszego bramkarza, któremu jeden z rywali nastąpił na dłoń i złamał jedną z kości śródręcza. Przemysław Matłoka mimo urazu dokończył pojedynek będąc pewnym punktem swojego zespołu, a my życzymy mu szybkiego powrotu do zdrowia.
Podopieczni trenera Andrzeja Tychowskiego zagrali w sobotę konsekwentnie i dojrzale, dzięki czemu zatrzymali rozpędzony zespół z Janikowa i w ostatnich 3 meczach mogą poszczycić się imponującym bilansem 3 zwycięstw przy stosunku bramkowym 9-0. Aż żal, że ta runda się kończy…
ŚWIT SZCZECIN – UNIA JANIKOWO 1:0(1:0)
1:0 Adam Nagórski 32′
Świt: Matłoka – Bil, Baranowski, Kosacki, Wyganowski – Mach, Ładziak (85′ Szczepanik G.), Filipowicz (62′ Wojdak), Brzeziański (63′ Krawiec), Kopeć (89′ Surma) – Nagórski.
Unia: Fabiszewski – Gibas, Mysiak, Hartwich, Jagielski – Radomski, Garstka (70’ Poczwardowski), Kędziora, Goździk, Kuropatwiński – Konieczny (62’ Mądrzejewski).