III liga: Adam Nagórski: „Mamy coś do udowodnienia”

W cyklu rozmów z zawodnikami Dumy Skolwina tym razem zdecydowaliśmy się porozmawiać z Adamem Nagórskim, a więc bramkostrzelnym napastnikiem wywodzącym się z Wolina, który teraz trafia dla Świtu i jest jednym z najbardziej doświadczonych graczy w zespole.

Zwycięstwo, 4 remisy i porażka, czy taki dorobek jest dla Was satysfakcjonujący po pierwszych 6 kolejkach nowego sezonu?

Choć nie przegrywamy, to trzeba przyznać, że początek rozgrywek w naszym wykonaniu jest dość słaby. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że mamy dużo większe możliwości, dlatego na pewno czujemy niedosyt i żałujemy głupio straconych punktów.

Jednak mimo to zatrzymaliście w piątek Radunię, którą pozbawiliście fotela lidera, a do zwycięstwa zabrakło Wam bardzo niewiele.

Moim zdaniem czy gramy w tej lidze z liderem czy z ostatnim zespołem w tabeli, to mecze u siebie musimy bezwzględnie wygrywać. Dlatego szkoda, że nie ugraliśmy pełnej puli w meczach ze Stężycą, ale także z Jarocinem czy Świeciem, bo w każdym z tych spotkań uważam, że straciliśmy dwa punkty, a nie zyskaliśmy jeden. Komplet punktów w tych spotkaniach spowodowałby, że bylibyśmy w ścisłej czołówce, ale nie poddajemy się i walczymy dalej.

W piątek widać było, że defensorzy drużyny przeciwnej poświęcają Ci znacznie więcej uwagi, aniżeli pozostałym kolegom, jak się odnajdujesz w takiej sytuacji?

Wiadomo, że pod większą presją rywala gra się mniej komfortowo, ale w każdej boiskowej sytuacji należy sobie radzić, aby dawać jak najwięcej korzyści dla zespołu. Z drugiej strony, dzięki temu pozostaje więcej przestrzeni i swobody dla kolegów z drużyny w akcjach ofensywnych.

Jak dotąd zdobyłeś 2 bramki, ale widać u Ciebie głód trafiania, czy w Gdyni możemy liczyć na kolejne trafienie?

Przede wszystkim naszym celem w najbliższym meczu jest zwycięstwo i mocno wierzę w to, że uda się wywieźć trzy punkty z Gdyni. Jeżeli natomiast dołożę swoją cegiełkę w postaci zdobytej bramki to będę się z tego bardzo cieszył.

Narodowy Stadion Rugby to miejsce nijako przeklęte ponieważ w trzech ostatnich sezonach Świt nie wywiózł stamtąd choćby punktu. Bałtyk także teraz jest zdecydowanym faworytem, a więc jak zamierzacie przełamać to fatum?

Bez dwóch zdań Bałtyk to nie jest łatwy przeciwnik, potwierdził to chociażby nasz ostatni mecz w Skolwinie, gdzie Gdynianie przeciwstawili się nam ostrą fizyczną walką i w pewnym sensie pozbawili nas awansu. Mamy zatem coś do udowodnienia, znamy swoją wartość, a przesądy zostawmy wróżkom. Teraz jedziemy do Gdyni po 3 punkty i tyle w temacie.

Vineta Wolin, czyli Klub z którym byłeś związany przez ostatnie lata powoli się odradza. Jak myślisz jakie szansę mają Vikingowie w boju o powrót do III ligi?

To prawda, Vineta w tym nowym sezonie wygląda bardzo dobrze zarówno kadrowo jak i organizacyjnie. Początek sezonu napawa optymizmem, bardzo uważnie śledzę to co się dzieje w klubie i staram się być na meczach Vinety kiedy tylko mogę. Nie jest tajemnicą, że w zespole z wyspy Wolin gra mój Brat i wielu moich Przyjaciół. Uważam, że zarówno Oni jak i Wolin zasługują na to, aby pożegnać w końcu IV ligę.

Czy korzystając z okazji chciałbyś kogoś pozdrowić?

Pozdrawiam Kibiców Świtu i liczę, że będą razem z nami, co potwierdzą głośnym dopingiem.

Dziękuje za rozmowę!