Koniec pościgu za Elaną

W ostatnim spotkaniu sezonu 2017/2018 Świt uległ w Skolwinie rezerwom poznańskiego Lecha 0:2. Choć zawodnicy duetu Ozga-Jabłonowski byli do przerwy zdecydowanie lepsi, to nie potrafili tego udokumentować, a dodatkowo po informacji o wyniku meczu równolegle rozgrywanego w Solcu (0:3 do przerwy dla Elany) kompletnie zeszło z nich powietrze i to Lechici zgarnęli komplet punktów, wygrywając 0:2.

Pierwsza połowa to jednak gra, do której Świtowcy przyzwyczaili nas w tym sezonie. W 16 minucie Charles Nwaogu odbiera piłkę bramkarzowi gości w narożniku pola karnego i próbuje go zaskoczyć strzałem z ostrego kąta lecz ten zdołał wrócić między słupki. W 19 minucie po ładnym wejściu w pole karne Adam Nagórski decyduje się dogrywać w dogodnej sytuacji i w konsekwencji Bartosz Przybysz łapie piłkę bez większego trudu. W 21 minucie Oskar Rechtziegel broni kąśliwe uderzenie Dariusza Dudki z rzutu wolnego. W odpowiedzi chwilę pózniej Oskar Szczepanik do spółki z Charlsem Nwaogu wyłuskują piłkę obrońcy Lecha tuż przed polem karnym i Nigeryjczyk staje staje oko w oko z bramkarzem gości, popychany przez jednego z obrońców oddaje strzał, który jednak nogą broni golkeaper rywali. W 25 minucie Patrzyk Bil przestrzelił minimalnie nad poprzeczką po rzucie rożnym. Pięć minut przed przerwą Lech ponownie po rzucie wolnym jest bliski zdobycia gola, lecz jeden z zawodników minimalnie minął się z piłką po dośrodkowaniu. W 41 minucie po główce Patryka Bila, Bartosz Przybysz zbija piłkę na rzut rożny, a minutę pózniej jeden z obrońców blokuje jego uderzenie ręką w polu karnym lecz gwizdek arbitra milczy i do przerwy utrzymał się rezultat bezbramkowy.

Druga odsłona to już zupełnie inny Świt, który kompletnie stracił wiarę w końcowy sukces. Zawodnicy trenerów Ozgi i Jabłonowskiego niby chcieli, niby się starali jednak wszystko robili kompletnie bez przekonania. Nie bez znaczenia pozostawało w tym wypadku pewne prowadzenie Elany w Solcu, przez co korespondencyjny pojedynek obu zespołów był praktycznie rozstrzygnięty. Na domiar złego w 57 minucie Patryk Bil fauluje w polu karnym Krzysztofa Kołodzieja i doświadczony Dariusz Dudka zamienił jedenastkę na bramkę. W 69 minucie zupełnie bezsensowny faul Michała Misiaka powoduje, że arbiter karze go czerwoną kartką i wyrzuca z boiska. Świt mimo osłabienia dążył do remisu, jednak m.in. aktywny Krzysztof Filipowicz nie zdołał wykorzystać zderzenia bramkarza Lecha z własnym obrońcą. W końcówce Świt już mocno się otworzył i naraził na groźne kontrataki, po których najpierw Michał Cywiński nie trafił do pustej bramki, ale już w doliczonym czasie gry Łukasz Adamczak był skuteczny i zdobył drugiego gola, który ustalił wynik spotkania.

Mimo walki do końca nie udało nam się dogonić Elany, która od początku rozgrywek była zdecydowanym faworytem i której gratuluję awansu. Trzeba jednak obiektywnie powiedzieć, że wynik osiągnięty przez nas zespół jest imponujący. Teraz czas na analizę i wyciągnięcie wniosków, aby zebrane doświadczenia pozwoliły nam w przyszłym sezonie zaatakować ze zdwojoną siłą, bo jestem też zdania, że nasi zawodnicy mają potencjał do tego aby grać jeszcze lepiej – podsumował na gorąco prezes Paweł Adamczak. Dziękujemy również wszystkim kibicom, którzy nas wspierali i dla których nagrodą i przysłowiową wisienką na torcie będzie środowy sparing z ekstraklasową Pogonią w Skolwinie (środa, godz. 18.00).

ŚWIT SZCZECIN – LECH II POZNAŃ 0 : 2 (0 : 0)
0:1 Dariusz Dudka 57’ k
0:2 Łukasz Adamczak 90’

Świt: Rechtziegel – Kołodziejski, Kosacki (71’ Ładziak), Bil – Wojdak, Misiak, Szczepanik O., Szczepanik G. (67’ Ortel), Filipowicz – Nwaogu (54’ Walków), Nagórski (67’ Krawiec).

Lech: Przybysz – Dudka, Klimek, Smajdor (73’ Bieniek), Andrzejewski J. (86’ Borowiak) – Kaczmarek T. (75’ Adamczak), Andrzejewski K., Kaczmarek A. (67’ Fridka), Pawlicki Cywiński – Kołodziej.