Paweł Odlanicki: Jesteśmy głodni zwycięstwa

Olbrzymi niedosyt, złość oraz niedowierzanie to uczucia, które towarzyszyły ekipie Świtu Skolwin podczas powrotu z Jarocina.

Mecz z Jarotą to już jednak historia, teraz trzeba pokazać charakter i skoncentrować się na meczu z silnym KKS-em Kalisz, który już w niedzielę o 13.30 zawita na północ Szczecina. Przed tym hitowym pojedynkiem postanowiliśmy porozmawiać z obrońcą Pawłem Odlanickim-Poczobutem, w naszej ocenie jednym z najbardziej charakternych piłkarzy w zespole Pawła Ozgi.

Porażka w Jarocinie jest dla wszystkich zaskoczeniem i chyba boli… tym bardziej że straciliście po niej pozycje lidera?

– To prawda, boli nas ta porażka, ale nie możemy się teraz załamywać. Do końca rundy pozostały dwie kolejki i musimy zrobić wszystko by zdobyć w nich 6 punktów i wrócić na pozycję lidera.

Czego zabrakło do upragnionego zwycięstwa w Jarocinie?

– Przede wszystkim nie potrafiliśmy narzucić swojego stylu gry. Nie utrzymywaliśmy się przy piłce na połowie przeciwnika, brakowało składnych akcji, a także sytuacji podbramkowych. Jarota mądrze się bronił i ograniczył do gry z kontry, ciężko nam było sforsować ich defensywę, która była dobrze zorganizowana. Myślę, że zawiodła sfera mentalna, wiemy że jesteśmy mocni piłkarsko, jednak umiejętności piłkarskie to jedno, a zaangażowanie, charakter i walka to drugie. Przyjmujemy ten wynik z pokorą i dalej ciężko pracujemy.

Ostatnio wróciłeś do wyjściowej jedenastki po dłuższej przerwie, jak oceniasz rywalizacje w drużynie?

– Rywalizacja jest bardzo duża. Na każdej pozycji mamy co najmniej dwóch równorzędnych zawodników. Tak naprawdę nikt nie może być pewien tego, że w danym meczu wyjdzie w wyjściowym składzie, co wyzwala dodatkowe zaangażowanie i koncentracje na każdym treningu. Na swoim przykładzie mogę potwierdzić, że ciężką pracą na treningach można wywalczyć miejsce w pierwszej jedenastce.

Przed Wami pojedynek z kolejnym ligowym potentatem, czyli z kaliskim KKSem. Jak oceniasz Wasze szansę w tym meczu?

– Nie chcę tu nic prorokować, po prostu musimy wyjść i zagrać najlepiej jak potrafimy. Porażka z Jarotą bardzo nas rozdrażniła, ale liczę, że podziała jak płachta na byka. Jesteśmy głodni gry i zwycięstwa, by zmazać plamę w meczu w Jarocinie. Kalisz to bardzo solidna drużyna o czym świadczy ich pozycja w tabeli. Podchodzimy do przeciwnika z pełnym respektem, jednak wierzę, że jeżeli przystąpimy do spotkania maksymalnie skoncentrowani i pewni swoich umiejętności, to stać nas na zwycięstwo.

Mecze z faworytami nie należą do najłatwiejszych co potwierdzają wyniki spotkań z Elaną czy Bałtykiem, czy zatem Twierdza Skolwin pozostanie niezdobyta do końca rundy?

– To prawda, z faworytami gra się zawsze ciężko, jednak w tej rundzie u siebie czujemy się bardzo dobrze, co potwierdza nasz bilans. Jesteśmy pełni optymizmu i wierzymy, że nie tylko twierdza zostanie niezdobyta, ale także, że uda nam się zdobyć komplet punktów i godnie pożegnać ze skolwińską publicznością.

Jak zachęciłbyś kibiców do przyjścia na niedzielny pojedynek?

– Bardzo liczymy na wsparcie naszych kibiców, pojedynki w Skolwinie zawsze dostarczają sporo emocji. Ponadto tym razem przy Stołczyńskiej 100 spotkają się dwa zespoły z samego czuba tabeli, co jest dodatkową zachęta, ale przede wszystkim jest to ostatni mecz w tym roku na naszym boisku, więc gorąco zachęcam wszystkich kibiców, by w niedzielne popołudnie znaleźli czas, by pojawić się na stadionie Świtu i wspomóc nas w walce o zwycięstwo.

Na Finały MŚ nie zakwalifikowali się Włosi co jest wielką niespodzianką, a czy Świt stać wciąż na zdobycie mistrza jesieni?

– To tylko pokazuje, że z góry nie można przypisywać komuś zwycięstwa. Pewnie nikt przed sezonem nie stawiał Świtu wśród faworytów, jednak tabela pokazuje co innego. Wierzymy bardzo mocno w to, że w dwóch meczach zdobędziemy 6 punktów i wrócimy tam gdzie nasze miejsce, czyli na fotel lidera.

Czy chciałbyś kogoś pozdrowić?

– Chciałbym pozdrowić moją dziewczynę Natalię, która bardzo mnie wspiera, moją rodzinę, przyjaciół oraz wszystkich fanów Świtu Skolwin.

Dziękujemy za rozmowę i życzymy powodzenia!