III liga: Nieskuteczność i niedosyt

Podziałem punktów zakończyło się spotkanie Świtu w Koninie z tamtejszym Górnikiem. Mimo, że Świtowcy jechali do Wielkopolski w roli faworytów to musieli gonić wynik, odrabiając straty w końcówce, lecz mimo wszystko mogli jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę jednak zabrakło skuteczności.Pierwsze trzy kwadranse przebiegały pod dyktando gości, którzy byli zespołem zdecydowanie lepszym jednak nie potrafili udokumentować tego zdobyciem bramki, choć były ku temu sytuacje. Bliski szczęścia był Paweł Krawiec, po którego strzale futbolówka odbiła się od poprzeczki. Odrobinę szczęścia zabrakło także Michałowi Kołodziejskiemu, który z kolei dwukrotnie trafił w słupki w sytuacjach po rzutach różnych. Najlepszą okazje miał natomiast napastnik Charles Nwaogu, który w sytuacji sam na sam posłał piłkę nad leżącym już na murawie bramkarzem z Konina, ale również niestety nad bramką. Gospodarze ograniczali się głównie do kontrataków, z których najgroźniejszy był ten w ostatniej minucie pierwszej połowy, kiedy po dośrodkowaniu z bocznego sektora boiska Patryk Bil niemal omyłkowo skierował piłkę do własnej bramki, lecz na szczęście ta trafiła w poprzeczkę. Wcześniej debiutujący w bramce Świtu Oskar Rechtziegel wygrał pojedynek z jeden na jeden z napastnikiem Górnika. Do przerwy zatem bez bramek.

Po zmianie stron spotkanie początkowo było już bardziej wyrównane, ale z biegiem czasu inicjatywa była ponownie po stronie Świtu. Miejscowi wykazali się skutecznością w przeciwieństwie do Szczecinian i objęli prowadzenie w 65 minucie po golu Macieja Adamczewskiego. Pięć minut później na 2:0 podwyższył z rzutu karnego Krystian Sobieraj. W 73 minucie bramkę kontaktową dla Dumy Skolwina, po podaniu Adama Ładziaka zdobył Paweł Krawiec, co zapowiadało emocjonującą końcówkę. I tak też się stało, bo Świtowcy wyrównali w ostatniej minucie czasu regulaminowego, po dośrodkowaniu Adama Ładziaka z narożnika boiska i trafieniu Macieja Wyganowskiego. Podopieczni Pawła Ozgi próbowali do końca zawalczyć o pełną pulę, jednak arbiter nie zdecydował podyktować się rzutu karnego po zablokowaniu ręką przez jednego z zawodników miejscowych strzału Oskara Szczepanika i ostatecznie oba zespoły podzieliły się punktami.

Do pozytywów należy zaliczyć niewątpliwie fakt, że zespół pokazał charakter i podniósł się w końcówce odrabiając dwubramkową stratę. Jednak pozostaje również niedosyt ponieważ przy lepszej skuteczności spotkanie powinno być rozstrzygnięte po pierwszej połowie. Mówi się jednak trudno i walczymy dalej, kolejny pojedynek za tydzień w niedziele w Skolwinie, z rewelacją obecnego sezonu Wdą Świecie.

Górnik Konin – Świt Szczecin 2 : 2 (0 : 0)

1:0 Maciej Adamczewski 65′
2:0 Krystian Sobieraj 70′ k
2:1 Paweł Krawiec 73′
2:2 Maciej Wyganowski 90′

Świt: Rechtziegel – Kołodziejski, Wojdak, Bil (85′ Kosacki), Filipowicz, Ortel (70′ Ładziak), Szczepanik O., Hilick, Odlanicki (55′ Wyganowski), Krawiec, Nwaogu (72′ Walków)