III liga: Derby nierozstrzygnięte

Świt Szczecin podejmował przed własną publicznością MKP Kotwicę Kołobrzeg i choć mecz zakończył się bezbramkowym remisem, to punkt zdobyty w tym meczu pozwolił Świtowcom wdrapać się na najniższy stopień podium w ligowej klasyfikacji.

Spotkanie odbyło się w rygorach związanych z zakwalifikowaniem Szczecina do żółtej strefy w ramach pandemii koronawirusa, przez co publiczności zostało udostępnione wyłącznie 25% dostępnych miejsc. Oba zespoły rozpoczęły spotkanie z dużym szacunkiem dla przeciwnika, przez co mecz początkowo przypominał bardziej piłkarskie szachy. W 23 minucie świetne otwierające podanie w kierunku Pawła Krawca wykonał Patryk Bil, skrzydłowy Świtu podprowadził piłkę i wgrał ją mocno w pole karne, lecz Shuma Nagamatsu przestrzelił w wyśmienitej sytuacji. Pięć minut przed przerwą po indywidualnej akcji Adama Nagórskiego obrońca z Kołobrzegu niemal sam nie zaskoczył własnego bramkarza, ale ten wykazał się refleksem i odbił piłkę na rzut rożny. Natomiast w 43 minucie przed szansą na zdobycie gola stanął Szymon Kapelusz, lecz piłka po jego strzale minęła nieznacznie słupek od strony zewnętrznej.

Po zmianie stron odważniej zaczęli grać zawodnicy Petra Nemca, którzy mogli objąć prowadzenie w 51 minucie, ale w sytuacji sam na sam z Przemysławem Matłoką spudłował Oskar Frygier. Następnie groźnie z dystansu tuż obok słupka uderzał Przemysław Kozajda i na szczęści skończyło się na strachu. W ostatnich 20 minutach do głosu co raz to wyraźniej zaczęli dochodzić Świtowcy, w których szeregach aktywny był szczególnie Szymon Kapelusz. W 79 minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Patryk Bil lecz trafił w bramkarza, a po chwili minimalnie niecelnie główkował, choć cześć kibiców widziała już piłkę w siatce. Niespełna 10 minut przed końcem po dośrodkowaniu Dawida Kisłego ponownie piłka powędrowała tuż obok słupka tym razem po strzale Szymona Kapelusza. Choć oba zespoły dążyły w końcówce do zdobycia zwycięskiego gola to żadnej ze stron ta sztuka się tego dnia już nie udała.

Świt tym samym zanotował trzeci bezbramkowy remis w Skolwinie i w pewnym sensie stracił kolejne 2 punkty, jednak dziś zespół wyglądał zgoła odmiennie w porównaniu do dwóch poprzednich zremisowanych pojedynków. Oczywiście kibice mogą narzekać na brak goli, jednak nie mogą narzekać na postawę drużyny z północnego Szczecina, której dziś zwyczajnie zabrakło skuteczności oraz nieco szczęścia… ale absolutnie nie można odmówić jej dziś zaangażowania i determinacji. Panowie zatem do dzieła w Wągrowcu!

ŚWIT – KOTWICA KOŁOBRZEG 0:0

Świt: Matłoka – Bil, Baranowski, Wyganowski (62’ Wojtasiak), Żulpo (78’ Potoczny) – Kraśniewicz (62’ Kisły), Krawiec (69’ Filipowicz) Ładziak, Nagamatsu – Kapelusz, Nagórski.

Kotwica: Kleemann – Kowalski, Koźlik, Jakubov, Krystopowicz, Kalupa, Kaliniec (60’ Vovchenko), Gęsior, Kozajda, Furtado (69’ Jurków) – Frygier (69’ Mikołajczyk).

Fot. Krzysztof Cichomski