III liga: Świt bez ikry

Piłkarze Świtu Szczecin nie wykorzystali kolejny raz atutu własnego boiska i podzielili się punktami z Bałtykiem Koszalin po bezbramkowym remisie.

Od początku mecz Bałtykiem bliźniaczo przypominał pojedynek sprzed dwóch tygodni z Unią Swarzędz. Świt niby przeważał i rozgrywał piłkę, niby wgrywał kilkakrotnie piłkę w pole karne rywali, jednak z tej przewagi nic nie wynikało. Skolwinianie wolno i ospale operowali piłką, a przy tym wyglądali jakby nie mieli pomysłu na złamanie defensywy rywali. Tymczasem goście zagrali odważniej w ostatnim kwadransie pierwszej połowy i to oni byli bliżsi zdobycia bramki. Najpierw Bartłomiej Putno przymierzył sprzed pola karnego i trafił w poprzeczkę, a chwilę później dobrego dośrodkowania nie zdołał wykorzystać Maciej Gregorek.

W drugiej połowie mecz nadal nie był porywającym widowiskiem, a kibice próżno czekali na sól piłki nożnej czyli bramki. Choć w 60 minucie Świt w końcu oddał celny strzał na bramkę Oskara Pogorzelca, kiedy to po wrzutce Konrada Żulpo główkował Przemysław Brzeziański. Chwilę później trener Tychowski zastosował potrójną zmianę i posłał w bój Piotra Wojtasiaka, Kacpra Wojdaka i Shumę Nagamatsu. Nieco ożywienia do gry gospodarzy wniósł szczególnie ten ostatni, który tuż po wejściu mógł zdobyć bramkę po strzale z rzutu wolnego. W odpowiedzi w 67 minucie w wyśmienitej okazji dla Koszalinian przestrzelił z kilku metrów Jakub Forczmański. Między 70 a 80 minutą Świt zaczął grać w końcu w dobrym tempie i stwarzać okazje bramkowe, po podaniu Shumy Nagamatsu zblokowany w ostatniej chwili został Szymon Kapelusz, następnie przy strzale Japończyka bramkarza Bałtyku wyręczył Szymon Waleński, a w 80 minucie po wyrzucie z autu Oskar Pogorzelec niemal sam nie wrzucił sobie piłki „za kołnierz”. W końcówce Świt próbował za wszelką cenę zdobyć bramkę, kibice poderwali się nawet z miejsc kiedy w polu karnym padł Szymon Kapelusz, ale gwizdek arbitra milczał, a goście od czasu do czasu groźnie kontrowali. Nikt jednak już gola nie zdobył.

Świt tym samym zanotował drugi remis z rzędu na własnym boisku, co jest sporym rozczarowaniem, tym bardziej że prowadzące Polonia Środa i Radunia Stężyca nie straciły od początku sezonu jeszcze choćby punktu. Jeżeli drużyna będzie grała nadal w podobny sposób, czyli bez pełnej determinacji, sportowej złości i elementu zaskoczenia przeciwnika, to ciężko będzie myśleć o zwycięstwie z Gryfem Wejherowo za tydzień w Skolwinie.

ŚWIT – BAŁTYK KOSZALIN 0:0

Świt: Matłoka – Bil, Baranowski, Żulpo, Wyganowski (61’ Wojdak) – Mach, Kisły, Ładziak (61’ Wojtasiak), Kapelusz, Brzeziański (61’ Nagamatsu) – Nagórski (86’ Krawiec)