Świt się podnosi i walczy do końca

Upalna aura towarzyszyła piłkarzom Świtu i Jaroty Jarocin podczas spotkania 32. kolejki III ligi w Skolwinie. Gospodarze lepiej odnaleźli się w tych warunkach i pokonali gości z Wielkopolski 3:1.

Pierwszy okres gry choć z lekką przewagą Świtu to mógł się podobać również w wykonaniu przyjezdnych, którzy byli bardzo zdyscyplinowani taktycznie. W 20 minucie po zamieszaniu po rzucie wolnym Mateusza Filipowiaka próbował zaskoczyć Patryk Bil do spółki z Charlesem Nwaogu, lecz bezskutecznie. W odpowiedzi Jarota wyprowadza kontrę, zakończoną dośrodkowaniem i strzałem głową Dominika Chromińskiego przy którym kapitalną interwencją popisał się Przemysław Matłoka.

W 28 minucie dosłownie centymetra zabrakło Patrykowi Bilowi by trącić piłkę wyrzuconą z autu i przeszkodzić w skutecznej interwencji bramkarzowi gości. O ile niemal cała pierwsza połowa nie obfitowała w wiele okazji strzeleckich, o tyle sama końcówka była dość emocjonująca. Najpierw w 43 minucie Charles Nwaogu długim podaniem uruchomił Adama Nagórskiego, który wyłożył piłkę Oskarowi Szczepanikowi, a ten z kolei został sfaulowany w szesnastce. Do piłki podszedł Michał Kołodziejski i niestety pomylił się pierwszy raz w tym sezonie, zatrzymało go spojenie. Jednak po chwili w bocznym sektorze był faulowany Charles Nwaogu, do rzutu wolnego podszedł Adam Nagórski, który posłał piłkę wprost w okienko bramki Jaroty i szybko poprawił nastroje kibicom zgromadzonym na trybunach, dając Świtowi prowadzenie do przerwy.

Po zmianie stron Świt wyszedł jeszcze mocniej zmobilizowany i pierwsze minuty gościł nieustannie pod polem karnym przyjezdnych. W 49 minucie krótko rozegrany rzut rożny i strzał Adama Nagórskiego, po którym piłkę trącił jeszcze Charles Nwaogu i ta ostatecznie ląduje w siatce mimo rozpaczliwego wślizgu jednego z defensorów Jaroty. Kilka minut pózniej Adam Nagórski zdobywa dublet po ładnym strzale z pola karnego. Po trzeciej bramce tempo meczu nieco spadło, co wykorzystali goście w 74 minucie zdobywając bramkę honorową, a konkretnie ich najlepszy snajper – Dominik Chromiński. Po tym fakcie Świt jeszcze raz przyśpieszył i stworzył kilka dogodnych okazji, w których zabrakło jednak zimnej krwi podczas wykończenia akcji, m.in. młodemu Dominikowi Dziąbkowi i ostatecznie więcej bramek już nie padło.

Rezultat dzisiejszego meczu skutkuje tym, że Świtowcy zachowują nadal szansę na wygranie ligi i awans na szczebel centralny, i choć są one dość małe to w północnym Szczecinie wszyscy doskonale wiedzą, że „nadzieja umiera ostatnia”. Za tydzień pojedynek na pięknym stadionie w Kaliszu.

ŚWIT SZCZECIN – JAROTA JAROCIN 3 : 1 (1 : 0)

1:0 – Adam Nagórski 44’

2:0 – Charles Nwaogu 49’

3:0 – Adam Nagórski 54’

3:1 – Dominik Chromiński 74’

Świt: Matłoka – Kosacki, Bil, Kołodziejski, Szczepanik G. – Wojdak (72’ Krawiec), Szczepanik O., Filipowicz (63’ Ładziak), Hilicki (46’ Misiak) – Nagórski, Nwaogu (61’ Dziąbek).

Jarota: Filipowiak – Nowak (60’ Marciniak), Banaszak, Garbarek, Piróg (70′ Kowalski), Skokowski – Czapliński, Sierant, Kierzek (76′ Matuszak), Dunaj (60′ Pacyński) – Chromiński.